www.sawicki.cc 

 Ten nagłówek o oczywiście żart, by lepiej pokazać problem.

Strona zstępcza

"RZECZNIK PRAW KREDYTOBIORCY"

prowadzona wobec potrzeby społecznej, bo nie ma takiego Rzecznika.

Strona główna - www.sawicki.cc/kredyty - kliknij

 To tekst dodatkowy   

 

 

Ciąg dalszy "lektury uzupełniającej" ze strony głównej.  Ten tekst jest pisany narastająco i pokazuje "całą prawdę" na przykładzie PKO bp, ale że to Bank Państwowy (któremu ufają tysiące nieświadomych tego ?), można sobie śmiało pozwolić na taką krytykę.

   PKO bp 

    Zawsze fałsz i łamanie prawa. Dawniej, w 2010 r było na plakatach: prowizja 0% i oprocentowanie 6,99%, ale to była obłuda bo te wskaźniki dotyczyły różnych kwot pożyczki i się rozmijały, a do tego było obowiązkowe bardzo wysokie ubezpieczenie – oferowane jako 0,35%, które kosztowało 63% pożyczki, no i jeszcze raty równe, za które się dopłaca. I rzeczywistość jest inna - to 37%.  

Później pojawiła się oferta: "25,40 zł za każde 1000 zł pożyczki", a w rzeczywistości to 26,74 zł, bo dochodziła obowiązkowa utajniona prowizja, co było przedmiotem mojego pozwu sądowego o próbę oszustwa. Po sprawie bank się z tego wycofał i od 2012 r. jest jeszcze inny sposób ukrywania prawdy.

I do tego te ogromne reklamy, koszem przecież kredytobiorców, które wyprowadziły mnie
z równowagi i dla tego postanowiłem tworzyć kronikę hańby Banku Polskiego i Polski.

Dwa wielkie domy w centrum Warszawy (Marszałkowska / Jerozolimskie - czerwiec 2012 r.) całe oklejone, bez przerwy spoty w TV i ogłoszenia w gazetach – to kosztuje majątek, za co właśnie płaci kredytobiorca. Sprawdźmy tą MINI RATKĘ w PKO bp, dla czego musi się tak reklamować?
   Oferta brzmi
całkowita kwota kredytu 15.000 zł, na 5 lat, 0% prowizji, oprocentowanie 16,49%, raty po 368,83 zł. Podano dalej w ofercie, że całkowita kwota do zapłaty przez Konsumenta wynosi 22.129,95 zł, a całkowity koszt kredytu to 10.318,93 zł. Bardzo piękna oferta ?. Ale tak na poważne, to prawda jest tu zatajona.

   Rzecz tylko w tym, że to nie jest uczciwa oferta, co zauważymy czytając podane małą czcionką, że RRSO wynosi 32,09%, czyli coś niewspółmiernie dużo. Dopiero przy okazji wyjaśniania RRSO, podaje się, że „zawiera składkę ubezpieczeniową w wysokości 3.188,98 zł płatną jednorazowo „z góry". Wyjaśniamy to w oddziale i się okazuje, że do ręki otrzymujemy 11.811,02 zł, nie 15.000 zł. Tego wprost się nie podaje.

   Oferta łamie prawo, czyli Ustawę Kredytową, bo podane parametry kredytu są fałszywe.  Zgodnie z obowiązującą regułą w Ustawie "całkowita kwota do zapłaty przez Konsumenta" to suma "całkowitej kwoty kredytu" i jego "całkowitego koszu", ale ten rachunek w ofercie się nie zgadza. 2 + 2 = 3. Bo suma kwot 15.000 zł ("kredyt") i 10.318,93 zł (ubezpieczenie i odetki) nie stanowi przecież podanej kwoty 22.129,95 zł.
Bo kredyt to 11.811,02 zł, a nie oszukańcze 15.000 zł, bo ubezpieczenie jest kosztem, a nie kredytem, choć jest kredytowane.
I jest to manipulacja, której klient nie rozumie. Tak zresztą jest w wielu bankach, ale Nadzór na to nie reaguje.

   Sprawdzamy wartość tej oferty, w stosunku do kwoty otrzymanej i prawdziwego kosztu.

   Oprocentowanie rzeczywiste (w przybliżeniu RRSO) = 10.318,93 x 2400 / 11.811,02 / 61 = 34,37%. To dużo więcej niż wg "oferty" 16,49%. Różnica w RRSO w stosunku do danych PKO bp, jest już bez znaczenia (wynika z trochę innego sposobu liczenia, ale to podane przez PKO 32,09% jest niesprawdalne). I widać, że 34,37% to ponad dwa razy więcej niż w innych bankach. Bo taki sam kredyt w bankach, które się nie reklamują, można dostać bez kłopotu z oprocentowaniem rzeczywistym rzędu 10 do14%.

   No i jeszcze jedna uwaga. Bank, który tak oszukuje, może nas oszukać jeszcze gdzie indziej, gdzie się już nie zorientujemy. A dyrektor jednego z banków, w podobnej sprawie powiedział mi nawet, że gdyby oferty podawały prawdę, to nie byłyby atrakcyjne na rynku. Tak wielkie kosztowne reklamy są więc potrzebne nieuczciwym bankom i spełniają swą role wobec takiej strasznej nieświadomości Polaków, dających się na to nabierać. Ludzie – opamiętajcie się! Nie płaćcie za reklamę i nie dajcie się oszukiwać. A gdyby PKO bp miał renomę banku solidnego i dobrego, to wystarczał by tekst: „my nie musimy się reklamować, wystarczy, że podamy adres”.

    Taka reklama PKO bp jak na fotografii powyżej jest kompromitacją banku. Jest amoralna i niegodziwa.

   Bo bezdusznie zwiększa koszt kredytu i jest świadomie przez Bank kierowana do ludzi na najniższym poziomie, bez wiedzy, wykształcenia, czy wyobraźni, którzy nie potrafią tego zrozumieć i ocenić i dają się na nabrać na te 16,49% i 0% prowizji. Ale taka reklama jest też i potrzebna do oferowania towaru złego, a taka na trzy ściany budynków to już towaru wadliwego, czy popsutego, którego nie da się normalnie sprzedać. I tak jest - bo poza ofertą parabanków, to najdroższy kredyt w Polsce.  W następnych miesiącach bywa okresowo jeszcze gorzej.

 Nieprawdopodobny ciąg dalszy oferty PKO bp. Podaje się, że ta oferta obowiązuje do 30 czerwca 2012 r., a tu raptem od 19.VI w oddziałach oferuje się kredyt dwa razy tańszy i dopiero po tygodniu zmieniono jego parametry w internecie. Ta nowa oferta ma obowiązywać do 30.VI. Na plakatach i ulotkach jest jednak po staremu. Czy "zadziałała" tu moja interwencja?

   I oto mamy w ofercie podany małą czcionką przykład: RRSO 12,95%, umowa pożyczki 15 000zł, 60 rat, zmienne oprocentowanie 9,99%, bez ubezpieczenia. Prowizja 750 zł, odsetki 4.116 zł, rata 319 zł, całkowita kwota do zapłaty 19.873 zł, całkowita kwota kredytu 15.000 zł, całkowity koszt kredytu 4.873 zł. I znowu tradycyjna nieuczciwość, znowu przemilcza się i nie podaje, że ta prowizja potrącana jest z kwoty wypłaty, kredyt wynosi zatem 14.250 zł, a 15.000 to tylko kwota kredytowana. A już przez kilka miesięcy, po moich interwencjach pisano w ofertach "płatne jednorazowo z góry", ale z tego bank się wycofał, bo było za uczciwie. I znowu mamy też błąd w określeniu "całkowitej kwoty do zapłaty przez Konsumenta" bo wynosi ona 19.119 zł, a nie 19.873 zł i to głupota banku i UOKiK, który wymaga by istniał taki błąd w ofertach. Sprawdzamy wartość tej oferty, w stosunku do kwoty otrzymanej i prawdziwego kosztu.

   Oprocentowanie rzeczywiste (w przybliżeniu RRSO, jak widzimy rozbieżność to ok. 0,5%) = 4.873 x 2400 / 14.250 / 61 = 13,46%. To już niewiele brakuje do innych dobrych banków. I trudno w to uwierzyć, ale czytamy dalej: Przedstawione dane mają charakter informacyjny i nie stanowią oferty w rozumieniu artykułu 66 k.c. Ten artykuł 66 mówi o czym innym (?), ale pamiętając, że bankowcy oszukaństwo mają w genach, musimy być przygotowani, że jest tu jakiś przekręt i że możemy się już w nim nie zorientować. Może to  zmienne oprocentowanie 9,99%, które się zmieni po tygodniu od zawarcia umowy. A może coś innego.

    I jest nieprawdopodobny ciąg dalszy. Od lipca mamy coś nowego, ale dowiaduję się o tym w Banku. Nie udało mi się dowiedzieć, dla czego raptem bank zaoferował przez dwa tygodnie tak korzystne warunki. Idę do Oddziału i proszę więc o aktualny wydruk dla pożyczki 10.000 zł z ubezpieczeniem na jeden rok oraz na 8 lat. (PS. Dopiero po dwóch tygodniach podawania błędnych danych, bank 14.VII zaktualizował ofertę w internecie). W wariancie oferty na 8 lat widzę, że całkowita kwota kredytu wynosi 14.063,16 zł, bo dochodzą: kredytowana prowizja 5% - 526,32 zł i ubezpieczenie – 3.536,84 zł. Suma odsetek wynosi 14.657,92 zł i całkowita kwota do zapłaty przez Konsumenta to 28.721,08 zł. Ta kwota, choć poprawna, znowu narusza Ustawę. I mamy ten sam fałsz w określeniu całkowitej kwoty kredytu, bo to 10.000 zł, a 14.063,16 zł to tylko kwota kredytowana, od której naliczane są odsetki. I ten sam fałsz i utajnianie potrąceń widzę potem jest w nowej wersji oferty internetowej). Sprawdzamy wartość tej oferty 10.000 zł na 8 lat (96 rat), w stosunku do kwoty otrzymywanej 10.000 zł i prawdziwego kosztu, wynoszącego 28.721,08 zł – 10.000 zł = 18.721,08 zł.

   Obliczam oprocentowania rzeczywiste i wynosi ono 46,32%. Straszne!. To prawie trzy razy drożej, niż w wielu innych bankach, (które się nie reklamują!), oczywiście te z ubezpieczeniem (dla jednego roku to wypada 41,08%). Bez ubezpieczenia jest też abstrakcyjnie drogo - 33,25% (i 31,64%), a do tego doradca mówi, że "nie wiadomo, czy Panu przyznają". (Znalezienie kredytu gotówkowego z ubezpieczeniem z tym oprocentowaniem poniżej 20%, a bez ubezpieczenia w granicach 15% nie jest trudne).

   Analizuję jeszcze tą ofertę 10.000 zł na 8 lat z ubezpieczeniem i wyliczam, że ubezpieczenie kosztuje 7.219 zł, czyli 72% kwoty pożyczanej. Straszne! Drugim elementem wysokiej ceny kredytu, oczywiście poza samym oprocentowaniem nominalnym,  jest wielkość dopłaty "za wygodę" rat równych, która to wynosi dokładnie 3.000 zł, czyli zwiększa koszty o 26% i stanowi 33% kredytu. Straszne! Bank odmawia należnych rat malejących i przez to samo nie można go traktować za uczciwą firmę, przykro, że w tytule ma słowo Polski.

     I jest nieprawdopodobny ciąg dalszy. Od sierpnia mamy nową ofertę. Ulotka znowu kłamie, a kwota do zapłaty podana jest z błędem. Oprocentowanie rzeczywiste wynosi teraz 34,59% i to jest już tylko dwa razy drożej niż przeciętnie.

I to jest odpowiedź, na zadane na wstępie pytanie dla czego musi się tak reklamować.
 
A te 9,99% przez 11 dni to była pewno wyprzedaż, ale czekamy na takie oferty i na oferty bez zakłamania.

I uwaga dla czytelnika - Oferty są zmienne w czasie. Trzeba szukać i sprawdzać.
Tam, gdzie w ubiegłym roku był kred
yt z oprocentowaniem rzeczywistym  9,50% dziś ma on 28%, a  w wielu bankach
jest na odwrót. Trzeba pytać i liczyć podanym przeze mnie wzorem na oprocentowanie rzeczywiste i polować na okazję. W kredytach gotówkowych ten wskaźnik to aktualnie od 12% do 44%, w parabankach do 130%, w chwilówkach parę tysięcy. A koszt kredytu jest wprost proporcjonalny do tego procentu rzeczywistego - dwa razy większy procent to dwa razy wyższe koszty. I uważajcie na tą przynętę MINI RATKA i 0% prowizji.

    

      I jeszcze bardziej nieprawdopodobny jest ciąg dalszy. Od września reklamy internetowe PKO bp, by nie kłamać i naruszać Ustawy, nie podają już parametrów kredytu i nie pokazują reprezentatywnego przykładu, ale tym samym narusza to postanowienia Art. 7 i 8 Ustawy, określającej taki obowiązek. A to jest identyczny wymóg, jak ostrzeżenie o szkodliwości papierosów na ich opakowaniach, czy do znudzenia słyszana formułka w reklamach leków. Ale banki to co innego. Tu są inne prawa i nie może być uczciwie, a najgorzej, że ten bank o którym piszę, w tytule ma Polski i winien świecić dobrym przykładem, a niestety tak nie jest i pozostałe banki w tym "źle" go potem naśladują.

     I będzie najbardziej nieprawdopodobny ciąg dalszy. Za parę miesięcy z pewnością wszyscy kredytodawcy zrobią to samo co PKO bp, któremu przecież wszystko wolno, bo to  2,5 miliarda zł do budżetu (połowa zysku). I fałsz przestanie być teraz widoczny gołym okiem w reklamie i ofercie i zapanuje "spokój", bo w umowie pewno tego naruszania Ustawy już nikt nie zauważy. A UOKiK i tym razem będzie milczał, co tam łamanie prawa, przecież reprezentuje on interesy banków, nie kredytobiorców.

     15.IX.2012 r. Niespodziewanie pojawia się nowa oferta. W przykładzie podano: 15.000 zł, 60 rat po 418,68 zł, RRSO 24,99%. Zero ubezpieczenia i prowizji, tym samym całkowita kwota kredytu i kwota do zapłaty są prawdziwe. Nie ma fałszu i naruszania Ustawy. Nieprawdopodobne! Koszt stanowią tylko odsetki.  To zapewne jakaś "zagrywka" by udowodnić komuś, że bank nie zawsze oszukuje i nie zawsze łamie prawo w reklamach, ofertach i umowach. Ale cieszę się, bo to dowód, że jednak można uczciwie. Ciekawy jestem jak to długo potrawa. Choć i tak nie wezmę tego kredytu, bo łatwo dostać gdzie indziej o połowę tańszy, to w oddziale to sprawdzam i słyszę, że nie wiadomo czy taki kredyt w ogóle dostanę, bo trzeba spełnić wiele warunków. I doradcy nie udało się wygenerować tej pożyczki w programie komputerowym.

     Jest jeszcze jedno ale. To kredyt z ratami równymi, bo PKO bp odmawia rat malejących. Gdybyśmy wzięli kredyt w uczciwym banku z tym samym deklarowanym oprocentowaniem 22,49%, to kosztował by on nas taniej o 1534,11 zł. Tyle kosztuje nas reklamowana "wygoda".  Raty by wynosiły od 531,12 zł (pierwsza, to o 113 zł więcej), do 254,31 (ostatnia, to o 164 zł mniej). W swojej walce o korektę Ustawy wnioskuję, by koszt tej dopłaty, co jest starannie ukrywane, (a może to wynosić nawet 250.000 zł, jak w aktualnej reklamie kredytu hipotecznego PKO bp), był obowiązkowym elementem informacji o parametrach kredytu. UOKiK się temu sprzeciwia, bo "przecież reprezentuje on interesy banków, nie kredytobiorców" (przepraszam za powtórzenia, ale tak jest i Kancelaria Premiera nie chce o tym słyszeć).

     Analizuję jeszcze dalej ten wrześniowy kredyt i pytam jak to będzie dla zwykłego Polaka, co nie spełnia podanych wymogów. Dowiaduję się, że oprocentowanie wyniesie 23,49% i będzie ubezpieczenie 4.050 zł, potrącone z kwoty wypłaty. Oprocentowanie rzeczywiste wynosi 52,73% - to już zupełna lichwa. Dokładnie cztery razy więcej, niż w kilku innych bankach (a jak popytamy, to może być nawet pięć razy taniej !zobacz ten pseudo ranking na stronie głównej).

   Na tym kończę. W październiku jest trochę inaczej, a od początku listopada 2012 r. Mini Ratka jest dla spełniających specjalne wymagania, za 34,61% (procent rzeczywisty). I wniosek jest tylko jeden. Oferty są zmienne czasie i trzeba to cierpliwie sprawdzać, a czasami i poczekać, jak w PKO bp jeśli np. chcemy wspierać polski budżet. Ale jeśli jesteśmy oszczędni i nie jesteśmy patriotami, wypada zajrzeć do innych banków.

     I coś nowego. Od 15 do 25.XII.2012 r. "Drzwi Otwarte i 8,88%". Po sprawdzeniu oprocentowania rzeczywistego (15.000 zł na 5 lat), okazuje się to 23,21%, więc brawo, to tylko dwa razy drożej niż można dostać w najlepszych bankach. Ale dalej, pod tekstem tej oferty w internecie jest kalkulator, który temu zaprzecza i z którego wynika, że rata będzie 450 zł co wskazuje na 31,48% oprocentowania rzeczywistego.  Normalka, ale bank muszę pochwalić jednak za to, że w odróżnieniu od innych, pełną symulację kredytu można uzyskać przez telefon, co prawie się nie zdarza w innych bankach.

     I fałszu, oszustwa i łamania prawa ciąg dalszy. Oto nowa oferta z  24 grudnia 2012 r.

    Bank PKO bp od razu na wstępie podaje: "umowa pożyczki 15.000 zł". Braaawo !!! Może zwrócono uwagę na moje apele i nie ma już "całkowitej kwoty kredytu". To błędne określenie jest jednak dalej w tekście i wydawało by się z uczciwym dopiskiem w nawiasie "(z czego 2604 zł stanowi ubezpieczenie)". Ale Bankowcy mają przecież oszustwo w genach i reklama bez fałszu to nie reklama.  Więc "zapomniano" tu o potrąceniu prowizji, która w tym kredycie wynosi 620 zł. Tak więc klient "do ręki" dostanie chyba tylko 11.776 zł (15.000 – 2604 – 620) i pewno się dowie o tym przy wypłacie, tak jak i się dowie, że rata w tym kredycie 15.000 zł wynosi 470 zł, a nie 369 zł, jak podaje bank, bo celowo się to w ofercie zaciemnia. I dla tej rzeczywistej kwoty, oprocentowanie rzeczywiste wynosi 34,60%, a przypominam po raz kolejny, że w moim rankingu jest wiele banków z ofertami takich samych kredytów, z tym oprocentowaniem rzeczywistym poniżej 10%. To oznacza, ze łatwo można dostać kredyt ponad trzy razy tańszy!

     To był fałsz naruszający Art. 138c Kodeksu Wykroczeń i Art. 12 Ustawy o Cenach w zakresie rzetelności informacji.

     I żeby nie było wątpliwości, poniżej powiększona fotografia z ekranu monitora reprezentatywnego przykładu z tej reklamy. Zła jakość wynika z użycia szarej małej czcionki, co też narusza Dyrektywę Europejską.

   Poniżej tego reprezentatywnego przykładu jest piękny kalkulator kredytu z suwakiem, na którym obliczamy ratę dla kwoty zwanej: "Ile pieniędzy chcesz pożyczyć". Za to określenie trzeba pochwalić bank powtórnie, bo nie jest to ta myląca kwota "całkowita" (poprzednio PKO bp chwaliłem za to, że pełną symulację kredytu można uzyskać przez telefon). I dla kwoty 15.000 zł "do ręki" bank podaje ratę 470 zł lub 512 zł gdy się nie ma rachunku w banku. To trochę więcej niż poprzednie 369 zł i prawda wychodzi na jaw. Dla parametrów z tego kalkulatora z suwakiem, oprocentowanie rzeczywiste tego kredytu wynosi 41,23% i to już chyba spora przesada.

I fałszu, oszustwa i łamania prawa ciąg dalszy. Oto nowa oferta z 4 lutego 2013 r.

   I znowu to samo, a nawet gorzej! Wywodu z poprzedniej oferty grudniowej nie będę powtarzać, popatrzmy na liczby i rachunek.

Bank podaje: Całkowita kwota pożyczki 15 000 zł, 60 rat w wysokości 334 zł, oprocentowanie zmienne 11,99%

Na całkowity koszt kredytu w wysokości 7 936 zł składają się: prowizja 310 zł, odsetki 5 022 zł i ubezpieczenie 2 604 zł - i to się zgadza!  RRSO 24,34%. Całkowita kwota do zapłaty 20 332 zł,

   Sprawdzam, że raty i odsetki są obliczone od kwoty 15.000 zł, więc nie obejmują prowizji i ubezpieczenia co klient musi zapłacić, zatem "do ręki" otrzyma 15.000 – 310 – 2.604 = 12.086 zł i ta wiadomość jest szyfrowana i to jest normalka, bank tego nie podaje. PKO bp inaczej nie potrafi.

Bo przecież nie może to być wprost zapisane, z jaką kwotą klient pozostanie do dyspozycji.

Do tego "błąd" rachunkowy. Bo kwota do zapłaty, którą bank podaje, że to 20.332 zł
jest nieprawdziwa. 
I jest to próba ukrycia części płatności !
(Bo nie jest to ani 7.936 zł (koszt) plus 15.000 zł = 22.936 zł, ani 7.936 zł plus 12.086 zł ("do ręki") = 20.022 zł)

Oprocentowanie rzeczywiste = 7.936 x 2400 / 12.086 / 61 = 25,83%, czyli "normalnie" drożej niż w innych bankach, a to promocja.

---------------------------------------------------------------------------------------------------

   Ta oferta skończyła się 15 kwietnia 2013 r. Teraz obowiązuje dokładnie ta poprzednia (nom. 16,49%), ale otrzymana ulotka w banku jest jeszcze bardziej niejasna i w trzech kolejnych oddziałach nikt na jej podstawie nie potrafił mi jednoznacznie określić ile to jest do ręki i ile trzeba zapłacić, bo te drukowane kwoty się nie zgadzają i są pokrętne. Prowizja jest naliczana podwójnie.  Bank Polski - więc to nas wszystkich kompromituje, ale 10 maili do banku i 5 rozmów telefonicznych nie pomogło. UOKiK też to odpuścił, bo to przecież Urząd tylko z nazwy. Napisałem więc do Komisji Europejskiej i 1.V.2013 r. dostałem odpowiedź, że to przecież "błąd i niespójność...". Dodano uwagę i ubolewanie, że żeby to poprawić, to te "procedury muszą trwać pewien czas" - pewno aż nastąpi olśnienie i przypływ rozumu bankom i Nadorowi. A takie nieprawidłowości są w bardzo wielu przypadkach.

   Ale dajmy temu spokój, bo wystarczy, że jest podane, że RRSO 32,28%  i to już znowu 2,5 razy więcej niż w dobrych bankach. W reklamie internetowej na stronie banku jest trochę już inaczej i RRSO = 30,86%.

    Odrębny temat - błąd w rachunku RRSO

   Poniżej na stronie internetowej, na dole tej oferty, jest kalkulator pt. "Oblicz ratę pożyczki", o którym piałem poprzednio (41,23%). Nie podaje on RRSO więc je sobie wyliczam samemu (jak to się robi wyjaśniam w linku - RRSO) i wychodzi, że to 132,91%. To dla oferty, która się sama otworzyła na tym suwaku, ale było to na jeden miesiąc, więc drożej. Próbowałem to wyjaśnić w PKO bp (30.IV.2013 r.) i się okazuje, że ta oferta, to tylko przykład,  w rzeczywistości trzeba zapłacić więcej i RRSO wynosi już 153,73%. Ten wynik potwierdzam dodatkowo w profesjonalnym kalkulatorze dostępnym w internecie. Ale z banku dostaje  wydruk z symulacją tego kredytu i podanym RRSO = 111,11%.  I to jest właśnie MINI Ratka.  Nie mówię już o tym procencie. Ten bank po prostu nie umie liczyć, a jeszcze gorzej jest z UOKiK, który tego nie kontroluje.

   Więc się powtarzam. Bank który tak oszukuje w rachunkach, może nas oszukać gdzie indziej, przede wszystkim w sformułowaniach prawnych, gdzie się już nie zorientujemy.

    Dnia 14 maja 2013 r, po wielu kontaktach z Centrum Obsługi wysyłam list do Prezesa PKO bp w tej sprawie (z kopią do UOKiK, która i tak na to nie zwróci uwagi), załączając opinię z Komisji Europejskiej. Wielokrotna korespondencja z Bankiem i UOKiK nie przynosi rezultatu. Ale się nie poddaję.

Ciąg dalszy dalej

 

MINI RATKA - JESZCZE BARDZIEJ MINI!

Pojawia się nowa oferta na stronie PKO bp pod nazwą - POŻYCZKA NA DOWOLNY CEL

  Oto oferta:

RRSO na dzień 25.05.2013 r. wynosi 30,86%. Do obliczenia przyjęto całkowita kwotę pożyczki 15 000 zł, 60 rat w wysokości 365 zł, oprocentowanie zmienne 15,99% dla oferty z ubezpieczeniem w wariancie podstawowym dla osób posiadających ROR w PKO Banku Polskim od co najmniej 6 miesięcy,
na który dokonywano systematycznych wpływów i na którym nie wystąpiły niedopuszczalne salda debetowe w tym okresie.
Na całkowity koszt kredytu w wysokości 9990 zł składają się: prowizja 496 zł, odsetki 6890 zł i ubezpieczenie 2604 zł.
Całkowita kwota do zapłaty wynosi 22 386 zł.

 

Analizujemy. Odsetki są naliczone dokładnie od 15.000 zł, więc ubezpieczenie i prowizja będą potrącone z wypłaty.
Zatem:
Klient do ręki otrzyma  15000 – 2604 – 496 = 11900 zł

Koszt kredytu to  2604 + 496 + 6890 = 9990 zł = dokładnie tyle podaje bank i jest to OK

RzeczywistaCałkowita kwota do zapłaty”  to  11900 + 9990 = 21890 zł,
                          a bank podaje 22386 zł naliczając sobie podwójnie prowizję 496 zł

Głupia Ustawowa „Całkowita kwota do zapłaty”  to  15000 + 9990 = 24990 zł.

Więc to co podaje bank, znowu nie zgadza się z żadnym z podanych rachunków, z tym rzeczywistym
 i z tym według Ustawy, bo bank nie potrafi liczyć lub po prostu oszukuje, choć dziwne, bo jest to  na jego niekorzyść.

Oprocentowanie rzeczywiste obliczone wzorem = 33,03% i to jest ponad dwa razy wyższe niż do otrzymania w wielu innych bankach, a do tego trzeba jeszcze spełniać szereg warunków. Dziękujemy!

-----------------------------

I kolejna oferta - dokładnie ta sama, tylko trochę pod inną nazwą ("25zł/1000zł")- dostaję ją w mailu 5 września 2013 r.,
a od kilku dni jest na ulotkach w Oddziałach:

RRSO 30,86% dla całkowitej kwoty pożyczki 15 000 zł, spłacanej w 60 ratach miesięcznych po 365 zł, z oprocentowaniem zmiennym 15,99%/rok, z ubezpieczeniem w wariancie podstawowym, dla posiadaczy ROR w PKO Banku Polskim z systematycznymi wpływami i bez niedopuszczalnego salda debetowego od co najmniej 6 miesięcy. Całkowity koszt kredytu 9990 zł, w tym: prowizja 496 zł, odsetki 6890 zł i ubezpieczenie 2604 zł. Całkowita kwota do zapłaty 22 386 zł. Stan na 20.08.2013r.

----------------------------------------------------------

Jak widzimy zawsze w PKO bp, fałsz, obłuda i łamanie prawa, a RRSO wynosi ok. 30% lub okresowo wyżej. A jak wielokrotnie podawałem, można znaleźć, ofertę 3 razy tańszą, z RRSO poniżej 10% - to znaczy  3 razy taniej. I cały czas powtarzam, że nie jest ważne od kogo pożyczamy pieniądze, a może być ważne, gdzie je lokujemy. I czy nie lepiej te tracone pieniądze przeznaczyć na jakiś cel społeczny?

Nowa era - po mojej ''Skardze do Unii Europejskiej'' (02.01.2014 r.)

Ciąg dalszy historii - oferty 2014 r - czytaj na końcu strony głównej - www.sawicki.cc/kredyty - kliknij

 

     Ciąg dalszy dalej RRSO

Jest więc wrzesień 2013r. I na list z 14 maja dostałem już 4 odpowiedzi z obietnicą przysłania wyjaśnienie i z kolejnym przesuwaniem zapowiedzianego terminu. Bank myśli co by tu napisać. A że te 4 listy z Centrum Obsługi Klienta na przesłanych mi papierach firmowych zawierały błędne numery telefonów i nie mogłem się dodzwonić, odwiedziłem to Centrum 3 września, z chęcią pomocy w napisaniu tego listu do mnie. Miło mnie zrozumiano i otrzymałem kolejna obietnicę na załatwienie mojej interwencji - dotyczącej przecież wizerunku Banku, który ośmiesza również i Polskę. Czekamy! 
            Po rozmowie zszedłem na dół do Oddziału, na kolejną już, chyba 15-tą rozmowę ze z doradcami kredytowymi. I znowu słyszą wypowiedziane ze zdumieniem słowa "coś tu jest nie tak, to chyba jakiś błąd". A dalej tłumaczenie po moich ostrych słowach, że "to nie zależy ode mnie".  I nikogo to nie wzrusza - "Bo to jest Polska właśnie".

10 września wysyłam kolejny list interwencyjny, a 26 tego miesiąca odwiedzam ponownie Centrum Obsługi. Obiecują odpowiedź, również i w sprawie tego błędnego obliczania RRSO. Mija miesiąc, piszę to 13.X. - i nic, cisza.

I kolejny list do Prezesa jest z 30 listopada, z ponownym wykazaniem błędu.

I raptem, dostaję list z Banku, z 3 stycznia 2014 r, w którym jest zdanie:

''Uprzejmie informuję, że wartość RRSO, dla pożyczki na 1 miesiąc, była faktycznie niewłaściwa, co niezwłocznie zostało przez nas skorygowane''.

    To niezwłocznie  trwało osiem miesięcy i ile wzajemnych listów i wizyt. Ludzie, czy Wy jesteście normalni, ale potwierdzają to badania Unii Europejskiej, według których to Polacy zajmują po prostu przedostatnie miejsce w Europie, pod względem ‘’sprawności w rozwiązywaniu problemów’’. (Zainteresowanym mogę przesłać to opracowanie).    

To PKO bp - a że ten bank ma w nazwie Polski, więc mnie, jako Polaka to kompromituje i pewno wystąpię do Sądu
o zadośćuczynienie, lub może nawet o pozbawienie go prawa używania w tytule słowo Polska).

 

Tak mi się podobała ta fotografia, że musiałem ją Państwu pokazać, a jak ktoś pomyśli, że to gest w stronę banku, to już jego sprawa

 Osoby, które przeczytały tą stronę do tego miejsca, gdy kupią moją książkę o kredytach, dostaną w prezencie drugi jej egzemplarz gratis (z aneksem mailowym )!!!

Powrót na stronę główną - www.sawicki.cc/kredyty - kliknij